Chodzę całunem poezji turyńskim spowity
Który mnie chroni od prozy robactwa przyziemnego życia
Całun jest przezroczysty więc wyglądam nago
Dziwnie się wszyscy na mnie patrzą
Tłumaczę że jestem okryty płaszczem
Na którym słowa wypalone blaskiem
Uwolnionej energii reakcji kwantowych orgazmów
Jestem napiętnowany tęsknotą niewidzialnych światów
Jakim cudem można zamknąć w butelce ocean?
Jakim cudem zamknęli miliardy oceanów?
Tyle turyńskich całunów aha… to są ptaki
Właśnie opuszczają granicę naszej galaktyki
Odlatują poruszane słonecznym wiatrem Słowa
Słowa leżącego u podstaw tak zwanego stworzenia
Materia jest niematerialna ponieważ
Nie została stworzona ale wypowiedziana